Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak (Switch)

Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Dla kogoś, kto nie jest zagorzałym fanem, Legenda Bohaterów Seria może wydawać się nieco trudna do przebicia. Kilkanaście gier wydanych w ciągu ostatnich dwudziestu lat składa się z czterech odrębnych wątków, które wspólnie tworzą jeden z najbardziej szczegółowych i ściśle powiązanych ze sobą uniwersów w całej branży gier, który jest Nadal powoli zmierzając w stronę epickiego zakończenia. Jednak dzięki nowej wersji The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak nigdy nie było lepszego czasu, aby dać tym grom szansę. Trails Through Daybreak to nowy początek serii pod wieloma względami, oferujący wrażenia, które przypadną do gustu zarówno nowym, jak i starym fanom.

Akcja Trails Through Daybreak rozgrywa się w Republice Calvard, dominującym gospodarczo państwie o poziomie zaawansowania technologicznego dorównującego współczesnemu, rzeczywistemu światu, a akcja rozpoczyna się od przedstawienia nam Van Arkride, lokalnego „Spriggana”. Van gra rolę prywatnego detektywa, który podejmuje się podejrzanych prac, których lokalne organy ścigania nie chcą się zająć, ale wydaje się, że interesy idą mu nieco wolniej, gdy zostaje obudzony z miłej drzemki w swoim biurze przez uczennicę o imieniu Agnieszka Claudel.

Advertisement

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 2 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Wyjaśnia, że ​​chciałaby pomóc w odnalezieniu tajemniczego artefaktu należącego do jej dziadka i choć Van początkowo jest niechętny, Agnes udaje się go przekonać. W końcu odzyskują artefakt, ale to dopiero początek problemów Vana, ponieważ okazuje się, że jest ich siedem podobnych i że wszystkie muszą zostać odzyskane, aby coś katastrofalnego nie przydarzyło się światu. Zatrudnia Agnes jako swoją asystentkę i oboje wyruszają w podróż, która prowadzi ich po całej Calvardzie, spotykając po drodze nowych przyjaciół i wrogów, gdy dowiadujemy się, do czego tak naprawdę służą artefakty i kto jeszcze ich ściga.

To przyjemna, dynamiczna narracja, którą z przyjemnością ogłaszamy, że jest całkowicie przystępna dla nowicjuszy. Jedna z najlepszych i najgorszych cech Szlaki serial polega na tym, że w pewnym sensie trzeba grać Wszystko z nich, aby naprawdę zrozumieć, dlaczego są tak chwaleni, co staje się coraz bardziej onieśmielającym zadaniem, biorąc pod uwagę kilkaset godzin treści do nadrobienia.

Jednak Trails Through Daybreak nie tylko stanowi początek nowego wątku z nową scenerią i nową obsadą, ale nie opiera się zbytnio na istniejącej wiedzy na temat wydarzeń i historii z poprzednich gier. Chociaż prawdą jest, że fani serii nadal będą w stanie wyciągnąć więcej z niezliczonych odniesień i epizodów przeplatających się przez cały czas, zaangażowanie gry w opowiadanie w dużej mierze samodzielnej historii sprawia, że ​​wydaje się, że jest to najbardziej przystępna gra Trails od długiego czasu.

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 3 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Poza tym fajnie jest widzieć, jak scenarzyści podeszli do stworzenia bohatera, który jest nieco bardziej szary pod względem moralnym. Istnieje teraz system moralności, który wydaje się być lżejszą wersją czegoś, co można znaleźć w grze Shin Megami Tensei, w którym decyzje Vana i opcje dialogowe będą miały wpływ na jego pozycję w skali równoważącej Prawo, Chaos i Szarość. Chociaż nie prowadzi to tak daleko, aby prowadzić do wielu rozbieżnych ścieżek historii i zakończeń, ma to wpływ na to, do jakich frakcji Van może dołączyć znacznie później w narracji i które grywalne postacie mogą trafić do twojego oddziału. Naprawdę doceniliśmy, jak ten system moralności dodał więcej niuansów do różnych zadań i interakcji, dając ci trochę więcej do przeżucia i przemyślenia, niż tylko podążanie za fabułą do jej nieuniknionych wniosków.

Advertisement

Chociaż nie musi to być koniecznie pozytywne ani negatywne, nadal należy podkreślić, że Trails Through Daybreak to gra RPG skupiająca się na historii. Podobnie jak w poprzednich wpisach, budowanie świata poprzez zrzuty wiedzy i interakcje z postaciami naprawdę wymaga czasu, co często może prowadzić do długich sekwencji trwających od 10 do 15 minut, podczas których przeglądasz góry tekstu i przerywniki filmowe, prawie bez rozgrywki żeby to zerwać.

W większości fabuła jest prowadzona w dobrym tempie i warto się w nią zaangażować, ale ci, którzy wolą, aby gry RPG były bardziej oparte na systemach i mechanice, powinni zrobić sobie przerwę, zanim zagłębią się w tę grę. Trails Through Daybreak z pewnością oferuje mnóstwo świetnej rozgrywki, ale nie wydaje się, żeby sekwencje walki czy systemy rozwoju postaci były pomyślane jako podstawowy centrum.

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 4 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Rozgrywka w Trails Through Daybreak przebiega według typowej formuły odwiedzania nowych miast z każdym rozdziałem, podejmowania różnych zadań pobocznych do wykonania w wolnym czasie i nurkowania w pobliskich lochach, aby stoczyć stare, dobre bitwy z potworami i eksplorować. Może się to wydawać nieco staroświeckie, ale pętla rozgrywki jest tutaj solidna i niezmiennie wciągająca przez około 60 godzin, które powinna zająć szybka opowieść, w dużej mierze napędzana doskonałą walką turową.

Wspomniana walka wykorzystuje unikalną mieszankę akcji i systemów turowych, chociaż z pewnością znacznie bardziej faworyzuje system turowy. Kiedy natkniesz się na grupę wrogów, zazwyczaj możesz po prostu tłuc ich laską lub mieczem, aby ich osłabić lub zniszczyć, a każde trafienie zwiększa efekt ogłuszenia. Gdy ten się zapełni, możesz wywołać obszarowy atak ogłuszający dla dowolnych maruderów, który można połączyć w walkę turową, w której twoja drużyna wykonuje pierwszy ruch.

Advertisement

Po przejściu do trybu turowego wszystko toczy się podobnie jak w poprzednich wpisach dotyczących Szlaków. Oś czasu u góry ekranu przedstawia kolejność tur zarówno dla twojej, jak i wrogiej drużyny, przy czym każda akcja, którą wykonujesz, ma określony czas rzucania, który potencjalnie pozostawia otwarte drzwi dla wrogów, aby zareagowali, zanim zaczniesz działać. W ramach nowego systemu walki możesz teraz swobodnie przemieszczać postacie przed wybraniem ich akcji, co daje ci przestrzeń do ustalenia, które ataki będą najskuteczniejsze, gdy ustawiasz się w szeregu, aby złapać wielu wrogów jednym ciosem lub uruchomić dodatkowy atak efekty, takie jak premia do obrażeń w przypadku uderzenia z boku.

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 5 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Oprócz swoich podstawowych umiejętności postacie mogą także atakować za pomocą Sztuki, która wykorzystuje zużywalny zasób many zwany EP, lub Rzemiosła, które wykorzystuje oddzielny zasób zwany CP, który uzupełnia się podczas walki poprzez otrzymywanie i otrzymywanie obrażeń. Obydwa mają swoje przypadki użycia, oferując szereg działań ofensywnych i defensywnych, ale ten drugi przykład jest także źródłem superzdolności każdej postaci, zwanych S-Crafts. Uruchomienie ich wymaga pełnego wzmocnienia postaci (więcej o tym za chwilę) i posiadania sporej ilości CP do spalenia, ale zwykle skutkują one również potężnymi efektami, takimi jak uderzenie nuklearne na ekranie lub leczenie i wzmocnienie całej drużyny .

Jedną z kluczowych nowych funkcji nowego systemu walki jest wskaźnik wzmocnienia, który sprawia wrażenie zmodyfikowanej wersji podobnego systemu z gier Octopath Traveler. Zadawanie i otrzymywanie obrażeń zawsze zwiększy nieco wskaźnik, a następnie możesz zdecydować się na spalenie maksymalnie dwóch komórek na raz, aby wycisnąć statystyki i umiejętności postaci, czasami dając jej bardzo potrzebną przewagę, aby odwrócić losy bitwy. Walka. Przynajmniej na zamierzonym poziomie trudności wydawało nam się, że w większości walk wzmocnienie było przesadą, mimo to doceniliśmy dodatkową głębię strategiczną, jaką dodaje walce.

Advertisement

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 6 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Naprawdę podobało nam się tempo i projekt tej turowej strony systemu walki, ale tego samego nie można powiedzieć o stronie akcji, która sprawia wrażenie prototypu, który wciąż wymaga dopracowania. Mieliśmy nadzieję, że zapożyczy pewne lekcje i zasady projektowania z obecnej serii Ys firmy Falcom, ale tak naprawdę mamy tutaj jedynie szkielet i trudno odnieść wrażenie, że jest to właściwy system walki. Możesz ciąć, robić uniki i… cóż, to wszystko. Jeśli chodzi o wysyłanie mobów śmieci na niskim poziomie, ta walka jest wystarczająco dobra, aby oczyścić wrogów szybciej, niż gdybyś wybrał trasę turową, ale walka z nieco silniejszymi wrogami szybko zamienia się w monotonną wojnę na wyczerpanie, ponieważ powoli niszczysz ich paski zdrowia za pomocą ograniczonego i powtarzalnego zestawu działań.

Poza bitwami zdolności i statystyki postaci są tworzone głównie poprzez system umiejętności „Kula”, który został nieco zmodyfikowany w porównaniu z poprzednimi wpisami ze Szlaków. Każda postać jest teraz wyposażona w sterownik sztuki, który zasadniczo zapewnia jej zestaw sztuk do wykorzystania w walce, który można później wymienić. Gracze otrzymują wówczas bardziej szczegółową kontrolę za pomocą kwarcu, małych kryształów, które można wyposażyć w Kulę, aby zapewnić swojej postaci różne pasywne wzmocnienia statystyk, a także kilka dodatkowych sztuk, które uzupełniają ich repertuar. Podobały nam się aspekty budowania postaci w systemie Orbment, zwłaszcza po pewnym czasie i mieliśmy dostęp do znacznie większej liczby opcji wyposażenia drużyny, chociaż warto wspomnieć, że wydawało się to trochę zbyt łatwo „złamać” postacie na domyślnym poziomie trudności i trywializować większość potyczek bojowych.

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 7 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (urządzenie przenośne/oddokowane)

Chociaż Trails Through Daybreak to pierwsza gra działająca na nowym silniku, trzeba przyznać, że nie wydaje się, aby było to największe ulepszenie wizualne, jakie mogło nastąpić, jak na przykład to, co widzieliśmy, gdy Tales seria przeskoczyła na nowy silnik z Opowieści Powstania. Animacje zostały z pewnością ulepszone i wyglądają znacznie płynniej, podczas gdy środowiska, które możesz eksplorować, wydają się znacznie bardziej przestronne, ale modele postaci nadal wyglądają, jakby pochodziły z późnej wersji konsoli 360/ery PS3. Na szczęście projekty postaci i środowiska są na tyle mocne, że starsze elementy nie rzucają się w oczy, ale nadal jest to trochę rozczarowujące, biorąc pod uwagę możliwość, jaką to nowe wydanie zaoferowało Falcomowi, aby naprawdę ulepszyć prezentację.

Advertisement

Jednym z problemów wizualnych charakterystycznych dla wersji na Switcha jest to, że – co jest mylące – Trails Through Daybreak najwyraźniej nie zostało zaprojektowane ani nie było przeznaczone do grania na konsoli w trybie przenośnym, o czym świadczy uciesznie drobny tekst i elementy interfejsu użytkownika na ekranie Switcha. Jeśli masz wizję gorszą niż 20/20, najprawdopodobniej będziesz mieć trudności z odczytaniem dialogów i tekstu menu, co sprawi, że Trails Through Daybreak będzie rzadką grą na Switchu, w którą sugerujemy grać wyłącznie w stacji dokującej.

W związku z tym napotkaliśmy kolejny problem: podkład głosowy jest zwykle obsługiwany w dziwnie niespójny sposób. Chociaż występy aktorów głosowych są doskonałe, zauważyliśmy kilka przypadków, w których podkładano głos tylko niektórym postaciom w przerywniku filmowym lub, co jest jeszcze dziwniejsze, gdy kwestie postaci były wyrażane tylko przez Czasami części tej samej rozmowy. Prowadzi to do wielu niezręcznych przerywników filmowych i sekwencji dialogowych, w których postacie kilkakrotnie przełączają się między słyszalnym mówieniem a ciszą lub tylko jedna postać z całej grupy na ekranie mówi, podczas gdy wszyscy pozostali milczą.

Recenzja The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak — zrzut ekranu 8 z 8
Uchwycone na Nintendo Switch (zadokowane)

Być może jest to po prostu skutek dodania wersów do scenariusza gry po nagraniu sesji podkładania głosu, a może kwestia budżetowa, ale ostatecznie sprawia to, że wiele przerywników filmowych wydaje się nieporęcznych i niedokończonych. W pełni udźwiękowiony scenariusz z pewnością nie jest koniecznością w grach RPG, ale wiele innych pozycji w tym gatunku wykazało znacznie lepszą organizację łączenia interakcji głosowych i tekstowych, dzięki czemu Trails Through Daybreak wydaje się nieco nie na miejscu i „tanio” .

W żadnym wypadku nie jest to problem zakłócający grę – po pewnym czasie przyzwyczajasz się do przypadkowych głosów – ale mamy nadzieję, że przyszłe wpisy z serii lepiej zajmą się tym problemem i będą miały bardziej spójną organizację interakcji głosowych.

Advertisement

Advertisement