Recenzja A Piece of Blue Glass Moon na Nintendo Switch

System: Przełącznik
Data wydania: 27 czerwca 2024 r
Deweloper: Typ-Księżyc
Wydawca: Aniplex


Przytłaczający sukces Fate/Grand Order w ostatnich latach znacznie poprawił reputację Type-Moon, a jako wieloletni fan ich twórczości nie mógłbym być z tego powodu szczęśliwszy, ponieważ zaowocował on wieloma ich mniej mainstreamowymi dziełami dociera do nas za granicę. Wraz z niespodziewaną zachodnią premierą Witch on the Holy Night w 2022 r. i potwierdzoną przez krytyków premierą Fate/Stay Night na Switcha w najbliższej przyszłości, mile widzianą niespodzianką jest to, że Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżyca przybywa, aby wypełnić lukę między nimi. Jest to także pierwszy raz, kiedy gra została udostępniona zachodnim odbiorcom i chociaż sam w sobie jest niekompletnym pakietem, jest to kolejne przykładowe dzieło dewelopera, któremu zdecydowanie warto się przyjrzeć.

Advertisement

Naszym bohaterem jest Shiki Tohno, a wydarzenia toczą się z jego perspektywy. Po tym, jak brał udział w niemal śmiertelnym wypadku, Shiki pozostaje słaby fizycznie i dzięki darowi (a może klątwie) Mistycznej Percepcji Śmierci, przekształcającej jego wizję w bałagan chaotycznych czerwonych linii, które pokazują, gdzie znajduje się dowolny obiekt (niezależnie od tego, czy jest to obiekt). żywa istota lub nieożywiony przedmiot) może zostać zabity, jeśli zostanie pocięty, co jest kolejną umiejętnością, którą nabył dzięki temu, że w ogóle mógł zobaczyć linie. To wystarczy, aby doprowadzić każdego do szaleństwa, ale na szczęście dla Shikiego przypadkowe spotkanie i specjalna para okularów pozwoliły mu prowadzić stosunkowo niepozorne życie przez ostatnie siedem lat. Choć niestety przebywa na wygnaniu, gdyż ojciec wygnał go z domu rodzinnego za jego słabość, skutecznie go wydziedziczając. Jednak wraz ze śmiercią ojca jego siostra Akiha, nowa głowa rodziny, przypomina mu, aby z nią zamieszkał. Od tego momentu normalne życie Shiki zostaje wywrócone do góry nogami, gdy zostaje wciągnięty (między innymi) w sprawę seryjnego morderstwa i ekscentryczną wampirzą księżniczkę, a także musi pogodzić się z własnymi tajemniczymi mocami i okolicznościami.

Od tego momentu historia rozwija się w zależności od wybranej ścieżki, podążając albo za Arcueidem, księżniczką wampirów, albo Cielem, kolegą z klasy Shiki. Obie trasy mają wspólną trasę, po czym rozchodzą się na swoje własne ścieżki, przy czym historia Arcueida ma jedno zakończenie, a Ciela dwa, co sprawia, że ​​struktura narracji jest ogólnie dość liniowa. Przy średniej szybkości czytania, zakładając, że przeczytasz wszystko i chcesz poznać liczne złe zakończenia gry, rozgrywka będzie prawdopodobnie trwać około czterdziestu do pięćdziesięciu godzin, co z pewnością będzie miała taką samą długość jak porównywalne powieści wizualne w systemie, a jedno i drugie mówi kompletne, niezależne od siebie historie. Istnieją pewne powiązania z Witch on the Holy Night, a fani Melty Blood: Type Lumina od razu zaznajomią się z postaciami i scenerią, ale nie jest wymagana znajomość żadnego z tych tytułów, aby w pełni wykorzystać grę.

 Recenzja Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżyca

Potrzeba czasu, aby wszystko się połączyło, niezależnie od tego, z kim idziesz, ale Tsukihime ma ogólnie doskonałe tempo, zwalniając tylko, gdy już się rozkręci, w kilku przypadkach (bardziej zauważalnie podczas trasy Arcueida), aby ustawić scenę i wyjaśnić niektóre z leżące u jego podstaw pojęcia. Mimo to robi to w możliwie najbardziej wciągający i zabawny sposób, wykorzystując to do rozwijania swoich postaci i ich wzajemnych interakcji. Chociaż są chwile, kiedy dialog bardziej przypomina przygotowanie do przyszłych wydarzeń niż coś istotnego dla danej sprawy (przeważnie dotyczy trzech postaci, które później otrzymają własne trasy), Tsukihime nigdy nie marnuje czasu i prowadzi swoją historię w dobrym tempie szybkość, balansując sceny akcji z typowymi wybrykami z życia, jakich można oczekiwać od nastolatków w tego rodzaju scenerii, nawet jeśli ich sytuacja jest nieco dziwaczna.

Advertisement

W bardziej ekscytujących momentach Tsukihime przyjmuje zasadę „pokaż i nie mów”, co sprawia, że ​​gra jest bardziej wciągająca, niż można by się spodziewać. Zamiast topić Cię w zbyt długich i kwiecistych opisach scen, gra wciągnie Cię dramatycznymi ujęciami akcji, które wyglądają, jakby zostały wyjęte prosto z anime Ufotable, z towarzyszącymi im niezwykle zadowalającymi efektami dźwiękowymi; gra nie chce tylko opowiadać o przebiegu bitwy, chce, abyś czuł każdy cios i znakomicie to przekazuje. W krytycznych momentach prezentacja tekstu na ekranie staje się zauważalnie bardziej chaotyczna, ponieważ zdania stają się krótsze, powtarzalne lub fragmentaryczne, w zależności od sytuacji; dość często wszystkie trzy na raz, gdy Shiki stara się zrozumieć, co dzieje się wokół niego. Trudno nie wczuć się w Shikiego, gdy ogarnia go zmęczenie i nie jest w stanie sformułować pełnego zdania lub mówi o sobie w trzeciej osobie, gdy staje się bardziej oderwany od otoczenia. Jest to szczególnie skuteczne, gdy natkniesz się na jedno ze złych zakończeń gry, które często kończy się śmiercią Shikiego w nagły, brutalny sposób, a on nawet nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje, dopóki nie będzie już dla niego za późno, aby cokolwiek z tym zrobić.

Pomimo tego, że jest to historia Shiki, w Tsukihime występuje element wyboru gracza i dość często zostaniesz wezwany do podjęcia decyzji, przy czym zazwyczaj jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź i nie zdarza się zbyt często, że gra wprost to przeliteruje dla Ciebie, co powinieneś zrobić, aby się rozwijać. Jest to również zaskakująco zwodnicze: nie raz myślałem, że podjąłem właściwą decyzję, ale po około dwudziestu minutach czytania, raz czy dwa razy, przy przejściu do następnego rozdziału, witało mnie nagłe złe zakończenie. Ta nieprzewidywalność uczyniła grę znacznie bardziej wciągającą i ekscytującą; śmierć mogła uderzyć dosłownie w każdej chwili i często to robiła.

Recenzja Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżycaRecenzja Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżyca

Niektóre z najlepszych momentów w Tsukihime tak naprawdę wynikają z porażki. Podjęcie błędnej decyzji i spotkanie się z przedwczesną (i często makabryczną) śmiercią zakończy się słowami: „Naucz mnie, pani. Niebo!” granie skeczy, w którym p. Ciel i Neco-Arc powiedzą ci dokładnie, co zrobiłeś źle i co powinieneś rozważyć następnym razem, aby historia ciągnęła się dalej. Ich interakcje były dla mnie najważniejszym punktem całego doświadczenia, służąc jako mile widziana wytchnienie od mroczniejszych momentów w głównej historii i nagroda za poświęcenie czasu na zbadanie moich opcji, a być może nagroda pocieszenia za porażkę w niektórych przypadkach. Są one całkowicie opcjonalne, ale po pierwszych dwóch zacząłem aktywnie zapisywać i wczytywać ponownie, jeśli dokonałem właściwego wyboru, tylko po to, aby móc doświadczyć złego zakończenia i „wątpliwej podpowiedzi”, która po nim nastąpiła.

Pomimo doskonałej jakości zawartości, warto w tym miejscu zauważyć, że nie otrzymujesz pełnego pakietu Tsukihime: A Piece of Blue Glass Moon, który adaptuje jedynie dwie pierwsze ścieżki oryginalnej powieści wizualnej, zwanej łącznie „Bliska strona” tej historii. Pozostałe trzy trasy, zwane „Far Side”, prowadzą dla Akiha, Hisui i Kohaku i będą centralnym punktem nadchodzącej gry Tsukihime: The Other Side of the Red Garden. W chwili pisania tego tekstu nie ma jeszcze daty premiery w Japonii, nie mówiąc już o potwierdzonej lokalizacji, więc może być to coś, o czym warto pamiętać, jeśli liczysz na pełniejsze lub przynajmniej wszechstronne doświadczenie.

W tym momencie trudno powiedzieć, ile zostało pominięte w całej historii, pomijając te trasy, ale czasami można odnieść wrażenie, że dzieło pozostało niedokończone lub przynajmniej wiele niedopowiedziane. Postacie, które wyraźnie mają jakieś znaczenie w ogólnym planie rzeczy, są wprowadzane, a następnie po prostu znikają. To kuszący zwiastun, gdy wiesz, że dzieje się więcej, niż jest prezentowane, a wiedza o tym bez wątpienia zapewni pełniejszy obraz. Budowanie świata w Tsukihime jest wyjątkowe i ilekroć wprowadzano ważną postać tylko po to, by o niej zapomnieć, wszelka frustracja, którą odczuwałem, często rodziła się z chęci dowiedzenia się więcej, a nie z poczucia, że ​​nie powiedziano mi wystarczająco dużo, aby wydobyć jak najwięcej z tego co było w grze.

Advertisement

Recenzja Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżycaRecenzja Tsukihime: Kawałek niebieskiego szklanego księżyca

Jakość lokalizacji w Tsukihime jest doskonała. Chociaż niestety (ale nie jest to zaskakujące) do odtwarzania głosu dostępny jest tylko dźwięk w języku japońskim, jest bardzo niewiele literówek, o których można mówić, a wszelkie niezręczności w gramatyce lub strukturze zdań wynikają raczej z zamierzonego działania niż z powodu złego tłumaczenia. Odkryłem, że to faktycznie sprawiało, że doświadczenie wydawało się bardziej organiczne, ponieważ zdarzało się to tylko wtedy, gdy stan psychiczny Shiki stawał się gorszy, co czyniło to doskonałym odzwierciedleniem tego. Wizualnie gra ma uderzające, bardzo szczegółowe tła, które niepokojąco się wypaczają, gdy Shiki zdejmuje okulary, ukazując linie śmierci. Portrety postaci poruszają się i zmieniają ekspresję, aby dopasować się do sceny, chociaż nie są w pełni animowane w taki sposób, jak wiele powieści wizualnych w stylu anime. Jednakże, ponieważ są one często zasłonięte tekstem, nie uważam tego za szczególnie szkodliwe.

W Tsukihime dostępny jest typowy zestaw opcji ułatwień dostępu, umożliwiających przewijanie do przodu, do tyłu i pomijanie tekstu, a także ustawianie szybkości jego pojawiania się, chociaż wybranie opcji prezentacji wszystkiego na raz powoduje pewne dziwne błędy wizualne gdzie tekst będzie na chwilę pojawiał się i znikał po zmianie tła. Gra zawiera również schemat blokowy, chociaż jest to chyba jej najsłabsza cecha, ponieważ jest ona niezwykle mała na ekranie urządzenia przenośnego Switcha i dość trudna w nawigacji w oparciu o same niejasne obrazy i opisy. Nie pozwala także cofnąć się do dokładnego momentu wyboru, co wydaje się być funkcją, którą w tym momencie każda powieść wizualna oparta na wyborach powinna zawierać w standardzie. Konieczność polegania na wielu zapisach stanu nie jest rzadkością w powieściach wizualnych, ale wydaje się, że można było zrobić więcej, aby schemat blokowy stał się bardziej użyteczną funkcją, a nie dołączeniem symboli dla osób, które wolą bardziej wizualną reprezentację swoich postępów .

Advertisement


Werdykt


Nawet przy niepewności, kiedy (i w ogóle czy) ukaże się Tsukihime: The Other Side of the Red Garden, aby zakończyć serię remake'ów, Tsukihime: A Piece of Blue Glass Moon to wyjątkowa powieść wizualna, która więcej niż tylko uzasadnia zakup dostępne dwie trasy. To wciągająca, wciągająca narracja, która w równym stopniu opiera się na obrazach i atmosferze, jak i na opisach tekstowych, i wciąga widza w jego często okrutny świat w sposób, jaki niewiele innych może dorównać.


Tsukihime: egzemplarz A Piece of Blue Glass Moon udostępniony przez wydawcę na potrzeby tej recenzji.

Udostępnij to:

Powiązany

Advertisement