Szef AI firmy Microsoft twierdzi, że kradzież i kradzież treści w Internecie jest w porządku

Opinia publiczna w niektórych kwestiach zwraca się przeciwko sztucznej inteligencji. Niektórzy ludzie przez jakiś czas mieli wątpliwości co do praktycznych korzyści wynikających z całej władzy i pieniędzy wydanych na rozwój i obsługę sztucznej inteligencji, ale ostatnio przywództwo w wielu firmach całkowicie „zamaskowało” swoje zdanie na temat wpływu sztucznej inteligencji na społeczeństwo i jego mieszkańców, a to nie jest dobry widok.

Zaledwie tydzień temu informowaliśmy, że CTO OpenAI, Mira Murati, wypowiedziała na głos cichą część i przyznała się do aktywnego lekceważenia osób, których praca została zastąpiona przez sztuczną inteligencję. Obecnie Mustafa Suleyman z Microsoftu, dyrektor generalny Microsoft AI (a wcześniej dyrektor ds. sztucznej inteligencji stosowanej w DeepMind), publicznie twierdzi, że „umowa społeczna [content on the open web] …jest to dozwolony użytek.”

Ten cytat pochodzi z wywiadu Sulejmana przeprowadzonego przez Andrew Sorkina z CNBC podczas festiwalu Aspen Ideas. Aspen Ideas Festival to tygodniowy cykl seminariów i paneli prowadzonych przez zespół doradców Aspen Institute. W wywiadzie Sorkin zadaje Sulejmanowi bardzo rozsądne pytanie, który następnie całkowicie myli piłkę ze swoją odpowiedzią. Oto pytanie i pełna odpowiedź Sulejmana…

Advertisement

Sorkina: Wygląda na to, że wiele informacji [AI] był szkolony przez lata i pochodził z Internetu. Część z nich jest dostępna w otwartej sieci, a część nie. Słyszeliśmy historie o tym, jak OpenAI przekształcało filmy z YouTube w transkrypcje, a następnie szkoliło się na transkrypcjach. Pytanie; kto ma być właścicielem adresu IP? Kto powinien czerpać korzyści z tego adresu IP? I czy, mówiąc bardzo dosadnie, czy firmy AI skutecznie ukradły światowe IP?

Sulejman: Myślę… posłuchaj, to bardzo uczciwy argument. Myślę, że w odniesieniu do treści, które już znajdują się w otwartej sieci, umowa społeczna dotycząca tych treści od lat 90. stanowi, że jest to dozwolony użytek. Każdy może go kopiować, odtwarzać z jego pomocą, reprodukować z nim – że jest to oprogramowanie darmowe, jeśli chcesz; takie było zrozumienie. Istnieje osobna kategoria, w której witryna internetowa, wydawca lub organizacja informacyjna wyraźnie stwierdziła: „nie przeszukuj mnie ani nie przeszukuj z żadnego innego powodu niż indeksowanie mnie, aby inne osoby mogły znaleźć tę treść. To szara strefa i ja Myślę, że sprawa przejdzie przez sąd.”

Sorkina: Co to znaczy, kiedy mówisz, że to szara strefa?

Sulejman: Cóż, jeśli – jak dotąd – niektórzy ludzie wykorzystali te informacje – nie wiem, kto tego nie zrobił – ale zostanie to rozpatrzone w postępowaniu sądowym i myślę, że słusznie.

Odpowiedź Suleymana ma posmak technologicznego brata z Doliny Krzemowej, który podobnie jak naukowcy z Park Jurajskijest tak podekscytowany swoją technologią, że nie rozumie jej implikacji ani konsekwencji poza tym, że Suleyman absolutnie to rozumie — a przynajmniej powinien, ponieważ był już w takiej sytuacji.

W 2016 r., kiedy Suleyman pracował w Deepmind firmy Google, firma zebrała miliony rekordów zawierających rzekomo poufne dane pacjentów ze szpitali prowadzonych przez brytyjską państwową służbę zdrowia. Umowa o udostępnianiu danych wykraczała daleko poza to, co ogłoszono publicznie i została zawarta w dużej mierze bez zgody przedmiotowych pacjentów, mimo że w dokumentacji znajdowały się codzienne dane dotyczące operacji szpitalnych i przemieszczania się pacjentów. W obliczu krytyki działań Deepmind współzałożyciel firmy Suleyman wyraził się lekceważąco, mówiąc, że osobami, które sprzeciwiają się umowie o udostępnianiu danych, „działała grupa mająca na celu szczególny widok na handel.”

Wtedy, podobnie jak teraz, jego postawa była taka, że ​​miał prawo wykorzystywać dane innych osób do własnych celów, a każdy, kto się sprzeciwia, jest po prostu hejterem. Mówi z pozycji ogromnego przywileju, arogancji i ignorancji, a może i obu, na temat realiów bycia pracownikiem kreatywnym w 2024 r. i prawa autorskiego, ponieważ nie obowiązuje „umowa społeczna dotycząca bezpłatnego korzystania” z treści internetowych. Na przykład, Gorący sprzęt sama zabrania korzystania z jej treści z wyraźnie zaznaczonymi informacjami o prawach autorskich.

suleyman ai, darmowe odpowiedzi na tweety

Użytkownicy mediów społecznościowych ostro krytykują komentarze Sulejmana, w tym powyższe posty. Szczególnie podoba nam się post nazywający jego sposób myślenia „logiką złodzieja sklepowego”, ponieważ całkowicie oddaje jego tok myślenia – zwłaszcza część, w której stwierdza, że ​​firmy zajmujące się sztuczną inteligencją będą nadal kraść ciężką pracę twórców takich jak my tutaj w Gorący sprzęt dopóki ich z tego powodu nie pozwiemy. To bardzo dystopijne podejście.

Advertisement

Advertisement

Zajmujemy się przede wszystkim publikacją z wiadomościami technicznymi i recenzjami, więc oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę z potencjału sztucznej inteligencji w przyspieszaniu przepływów pracy i ułatwianiu życia ludziom. Jesteśmy również aż nadto świadomi potencjalnej szkody, jaką może wyrządzić sztuczna inteligencja. Określanie przez Sulejmana większości treści w otwartej sieci jako „darmowych” i dostępnych do wzięcia jest okropnym odczuciem i mamy nadzieję, że Sulejman zostanie surowo skrytykowany.

Advertisement